Hello Sweethearts!
Styczeń i mróz rozkręciły się już na dobre, więc czas najwyższy na nową aktualizację. Mam wrażenie, że nie robiłam jej z pół roku, tyle się działo.
Zatem zapraszam.
Zatem zapraszam.
W grudniu miałam silne postanowienie wcierania w mózg kozieradki, ale po nieprzyjemnym zdarzeniu, o którym pisałam TUTAJ, odstawiłam całkowicie. W grudniu postawiłam też na zabezpieczanie długości przy myciu, do czego zużyłam balsam na łopianowym propolisie nr 3. Skończyłam też szampon babydream i maskę ekspresową elastyczność i blask bani agafii. Starałam się intensywniej zabezpieczać końcówki, zwłaszcza po podcięciu końcówek, o którym pisałam w poprzedniej aktualizacji, czyli w TYM poście.
Poniżej przedstawiam porównanie, jak włosy prezentowały się zaraz po podcięciu, które miało miejsce na początku grudnia, oraz kilka dni temu.
Różnica w kolorze jest kwestią oświetlenia
A Wam jak minął świąteczny grudzień?
Ładne włoski:) ja jak zawsze najważniejsza wcierka, zabezpieczanie końców i czapka;)
OdpowiedzUsuńdo takiej długości dążę :) ja w grudniu postawiłam na przyspieszenie porostu i picie drożdży :) efekty porównawcze będzie można zobaczyć u mnie w okolicy wtorku :)
OdpowiedzUsuńAch cóż za długość! <3 :)
OdpowiedzUsuńWidać, że ich stan jest coraz lepszy :)
OdpowiedzUsuńŁadnie urosły od podcięcia i wyglądają coraz lepiej. :)
OdpowiedzUsuńwyglądają ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor :)
OdpowiedzUsuń