Hello Sweethearts!
O wszelkiego rodzaju plexach blogosfera huczy od dłuższego czasu. zaczęło się od Kim Kardashian (a jakże! ;) ) kiedy postanowiła wystąpić w platynowym blondzie, który nie był peruką, a jej własnymi, rozjaśnionymi włosami. Cały fryzjerski świat i połowa beautyblogów zachwycała się idealnym stanem włosów Kim po tak agresywnym zabiegu. Jak to zrobiła? To niemożliwe, to nie mogą być jej włosy. Ano, mogą.
Ja też miałam możliwość przeistoczenia się w pięknowłosą Kim.
Czy mi się udało?
Zapraszam.
Nie pamiętam, czy Wam wspominałam, ale już od naprawdę długiego czasu zamierzałam wypróbować na sobie któryś z plexów, żeby uratować jeszcze ile się da moje pamiętające wszystko włosy. Jeśli któraś z Was nie czyta mnie od samego początku, albo jeszcze nie miała okazji sprawdzić, co z tymi moimi włosami jest nie tak i nie wie, czemu ciągle narzekam na stan długości, zapraszam do przeczytania TEGO wpisu.
Udało mi się przetestować jeden z tych produktów, a mianowicie Nanoplex (i nie mam tu na myśli fragmentu układu zapłonowego z fiata 126p :) ).
Od producenta:
NANOPLEX to ekskluzywny kompleks substancji pochodzenia organicznego:
- przywraca keratynę, przed, w trakcie i po agresywnych zabiegach chemicznych. Jest idealnym narzędziem do otrzymywania wspaniałych rezultatów w każdej stylizacji. Włosy odzyskują zdrowy wygląd, stają się zadziwiająco odporne na pękanie oraz zmniejsza się kruchliwość włosa (zwłaszcza włosów porowatych, cienkich i osłabionych przez standardowe zabiegi chemiczne).
- przywraca naturalna równowagę włosa, bez zakłócania rezultatów zastosowanej chemicznej pielęgnacji . Dzięki tej nowej technologii, ograniczenia tradycyjnych technik pielęgnacji włosów (trwała, koloryzacja, rozjaśnienie, itp.) mogą zostać w końcu przezwyciężone, otwierając drogę do niesamowitych, nowych możliwości usług profesjonalnych w salonie fryzjerskim.
Jest cos „cudownego” w rezultatach, które Nanoplex daje nawet po agresywnych zabiegach chemicznych i coś wspaniałego dla zadowolonych klientów już od pierwszej aplikacji.
Wolny od pustych składników chemicznych, silikonów, siarczany, aldehydów i innych substancji agresywnych. Daje doskonałe rezultaty w połączeniu z zabiegami keratynowymi. Ważne jest, aby stosować NANOPLEX przed zabiegiem aby wzmocnić efektywne działanie produktów wygładzających.
ABSOLUTNE KORZYŚCI
• Zwiększa połączenia keratynowe włosa, jednocześnie poprawiając i wzmacniając mostki
siarkowe, uszkadzane podczas poprzednich zabiegów chemicznych
• Poprawia jakość i strukturę włosa widocznie i natychmiast
• Natychmiastowe efekty
• Gwarantuje bezpieczeństwo dla każdego rodzaju zabiegów fryzjerskich
• Jednocześnie chroni i zapobiega uszkodzeniu włosów przez agresywne zabiegi chemiczne
• Absolutna wolność stylizacji i koloryzacji
Jak widać, producent obiecuje wręcz cuda na kiju, co jest fantastyczne, bo dzięki temu jeszcze bardziej nie mogłam doczekać się, aż wypróbuję ten zabieg.
Moje "opakowanie" tego produktu zawierało zestaw młodego ćpuna, czyli cztery strzykawki po 5ml każda. Jedna z nich zawierała Nanoplex no. 1 Magic, a trzy Nanoplex no. 2 Touch, oraz bardzo rozbudowaną instrukcję obsługi. Niestety, osoba, która nie farbuje włosów i nie robi trwałej, czyli taka ja JA, nie znajdzie w instrukcji nic interesującego. Producent chwali się, że Nanoplex jest zabiegiem regeneracyjnym, ale niestety nie powiedział już jak go wykonać. "No nic" - pomyślała Dzezabell i usiadła przed komputerem - "Znajdę to w internecie". A figa. Po przekopaniu nie wiem jak dużej ilości stron nie znalazłam informacji jak wykonać zabieg regeneracji Nanoplex.
Postanowiłam więc działać na własną rękę i pomyślałam logicznie. Skoro instrukcja mówi gównie o rozjaśnianiu/farbowaniu włosów, ale ja tego nie robię, to trzeba oszukać preparat i udać, że jednak farbuję. Przeczytałam więc jeszcze raz instrukcję postępowania i wymieszałam 5ml z ok trzema łyżeczkami maski kallos algae. Wybrałam go zamiast latte, ponieważ doskonale wiem czego się po nim spodziewać, wiem jak moje włosy na niego reagują, a dodatkowo ma stosunkowo prosty i krótki skład. Zwykle wszystkie farby łapały moje włosy dopiero po upłynięciu ok 40 minut, więc tak samo długo trzymałam mieszankę, pod ciepłym kompresem, żeby poczuć jak najwięcej nanoplexowej magii. Już po spłukaniu ciepłą wodą poczułam magię. Włosy były szalenie miękkie i mięsiste, jak welur :) Następnie nałożyłam na mokre włosy 15ml Nanoplex no.2 touch i ponownie zawinęłam pod czepek na pół godziny. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się już siedzieć z mokrymi włosami, więc od razu wysuszyłam je chłodnym nawiewem.
Oto efekt:
Jak widać, producent obiecuje wręcz cuda na kiju, co jest fantastyczne, bo dzięki temu jeszcze bardziej nie mogłam doczekać się, aż wypróbuję ten zabieg.
Moje "opakowanie" tego produktu zawierało zestaw młodego ćpuna, czyli cztery strzykawki po 5ml każda. Jedna z nich zawierała Nanoplex no. 1 Magic, a trzy Nanoplex no. 2 Touch, oraz bardzo rozbudowaną instrukcję obsługi. Niestety, osoba, która nie farbuje włosów i nie robi trwałej, czyli taka ja JA, nie znajdzie w instrukcji nic interesującego. Producent chwali się, że Nanoplex jest zabiegiem regeneracyjnym, ale niestety nie powiedział już jak go wykonać. "No nic" - pomyślała Dzezabell i usiadła przed komputerem - "Znajdę to w internecie". A figa. Po przekopaniu nie wiem jak dużej ilości stron nie znalazłam informacji jak wykonać zabieg regeneracji Nanoplex.
Postanowiłam więc działać na własną rękę i pomyślałam logicznie. Skoro instrukcja mówi gównie o rozjaśnianiu/farbowaniu włosów, ale ja tego nie robię, to trzeba oszukać preparat i udać, że jednak farbuję. Przeczytałam więc jeszcze raz instrukcję postępowania i wymieszałam 5ml z ok trzema łyżeczkami maski kallos algae. Wybrałam go zamiast latte, ponieważ doskonale wiem czego się po nim spodziewać, wiem jak moje włosy na niego reagują, a dodatkowo ma stosunkowo prosty i krótki skład. Zwykle wszystkie farby łapały moje włosy dopiero po upłynięciu ok 40 minut, więc tak samo długo trzymałam mieszankę, pod ciepłym kompresem, żeby poczuć jak najwięcej nanoplexowej magii. Już po spłukaniu ciepłą wodą poczułam magię. Włosy były szalenie miękkie i mięsiste, jak welur :) Następnie nałożyłam na mokre włosy 15ml Nanoplex no.2 touch i ponownie zawinęłam pod czepek na pół godziny. Szczerze mówiąc, nie chciało mi się już siedzieć z mokrymi włosami, więc od razu wysuszyłam je chłodnym nawiewem.
Oto efekt:
Ja jestem absolutnie zachwycona. Od dawna nie miałam takiego efektu WOW. Oczekiwałam magii i ją otrzymałam, choć przyznam się bez bicia, sądziłam, że moich włosów nie ruszy. Ruszyło. It's a kind of magic, magic, magiiiic! Co prawda końcówki są nieco zwichrowane, ale to akurat wina suszarki. Czuję, że moje mostki siarczkowe są teraz trwalsze, niż ze spiżu. Mam nadzieję, że efekt utrzyma się oczywiście jak najdłużej, ale sądzę, że taką regenerację będę fundowała moim włosom raz w miesiącu. Za śmiesznie niską cenę w porównaniu do efektu. System Nanoplex do kupienia TUTAJ.
Podsumowując: nie jestem Kim Kardashian. Nie jestem twarzą firmy Farouk. Ale moje włosy mogą być :)
A czy Wy znacie Nanoplex? A może u Was się nie sprawdził?
Co sądzicie o "plexach"?
Nie zapomnijcie dodać mnie do obserwowanych, żeby być na bieżąco z nowymi wpisami, jak również zalajkować fan page KLIK i instagrama KLIK
Świetny efekt. Też myślę o czymś takim, po głowie chodził mi Olaplex, ale teraz już zgłupiałam, po Twoim poście :)
OdpowiedzUsuńMyślę że póki co cena olaplexu nadal straszy, a po nanoplex włosy są rewelacyjne, więc warto spróbować :)
UsuńPiękne włosy! Nanoplex naprawdę czyni cuda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńCzytałam o Nanoplexie wiele razy :) W sumie zastanawiam się nad kupnem i użyciem go w sposób taki, jak Ty, ale zobaczymy ;]
OdpowiedzUsuńKoniecznie wypróbuj kochana :)
UsuńOhoho... teraz to się też zastanawiam nad kupnem bo cena nie straszy :D. W od włosów aż bije miękkością :D. Chciałabym pogłaskać
OdpowiedzUsuńNo właśnie cena jest zabawnie niska, dlatego polecam gorąco :)
UsuńCzytałam o tym wynalazku ale stwierdziłam nie dla mnie bo nie farbuję włosów ale skoro można użyć bez farbowania to muszę to zrobić :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam wątpliwości, ale jak widać można, więc polecam :)
UsuńPiękny efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńCudowne włosy :)!!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana :*
UsuńŚwietny efekt a cena idelana :) Ciekawe tylko jak długo się utrzyma ^^
OdpowiedzUsuńIdealna *
UsuńJa też jestem ciekawa, póki co jestem po pierwszym myciu i nadal efekt jest świetny :)
UsuńJa używałam Fibreplex i Junctiox i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mamy taki wybór do testowania :)
Usuńwiesz może jak długo efekt się utrzymuje? :)
OdpowiedzUsuńU mnie włosy są w zdecydowanie lepszym stanie cały czas odkąd użyłam nanoplex'u, ale spektakularny efekt utrzymywał się ok 2-3 tygodni.
Usuńhej, jak z wydajnością no1 wymieszane z odżywka? w jaki sposób nakładałaś pasmami jak farbę czy normalnie jak odżywkę? Dziękuję za ten wpis jako jedyna opisujesz jak to zrobić bez farbowania! Zaraz sama będę testować Nanoplex. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo dziękuję za tak miłe słowa! :*
UsuńWymieszałam no.1 w ceramicznej miseczce i nakładałam jak odżywkę na odciśnięte z wody i rozczesane szerokim grzebieniem włosy, no.2 dokładnie w taki sam sposób.
Buziaki :*