Artefakty zdobyte w Twierdzy Rossmann - część 1







Promocja -49% minęła z wielkim hukiem w blogosferze. Niemal na każdym blogu i kanale dziewczęta prześcigały się w haulach i poradach, oraz dzielnie podpowiadały (lub odradzały) co warto przynieść do domu. Przyznam się Wam szczerze, że sama bardzo chętnie te wpisy przeglądałam, ponieważ wiedziałam, że koniecznie muszę uzupełnić moją kolorówkę od podstaw i zaopatrzyć się w odpowiednie artefakty niezbędne każdemu rycerzowi makijażu.
Dziś pokażę Wam zatem pierwszą część zakupów, nabytą podczas pierwszej części promocji, a mianowicie będą to kosmetyki do twarzy.
Zapraszam.

Na mojej wishliście od dawna znajdował się porządny podkład. Czytając dziesiątki opinii, recenzji i tutoriali na temat doboru odpowiedniego podkładu, mój wybór padł na Bourjois Healthy Mix w kolorze 052 Vanille. Jest lekki, niewyczuwalny na twarzy, nie zapycha mnie. Co prawda, już po kilku użyciach spostrzegłam, że powinnam wziąć jeszcze jaśniejszy odcień, ponieważ ten lekko odznacza się na szyi, ale w związku z nadchodzącym latem, myślę, że jednak ma sporą szansę się sprawdzić.


Kolejnym zakupem był korektor pod oczy. Doszłam do wniosku, że jest to ważny element mojego makijażu, biorąc pod uwagę pracę na nocnych zmianach i częste niedosypianie. Zdecydowałam się w ciemno na korektor w płynie Manhattan Wake Up Concealer w kolorze 002 Classic Beige. Spodziewałam się nieco mocniejszego krycia, ale na szczęście moje cienie pod oczami nie są bardzo ciemne, więc jestem zadowolona z wyboru. Tym bardziej, że korektor nie wysusza skóry pod oczami i nie zbiera się nawet w najdrobniejszych zmarszczkach.



Bardzo długo nie mogłam zdecydować się również na róż. Możecie teraz uznać mnie za wariatkę i dziwaczkę, ale do tego kosmetyku zbierałam się w sobie kilka lat. Wiedziałam jedynie, że chcę kupić któryś z matowych produktów. Jako, że nie miałam do tej pory absolutnie żadnej styczności z tym produktem, wybrałam dwie opcje z najniższej półki cenowej, żeby najzwyczajniej w świecie nie było mi żal wyrzucania pieniędzy w błoto. W koszyku wylądował zatem Wibo Smooth'n'wear w kolorze nr 3 oraz Lovely Color Mix Blusher nr 3. Na szczęście bardzo miło zaskoczyłam. Wibo, nieco ciemniejszy nadaje bardzo naturalny rumieniec, natomiast jaśniejszy trójkolorowy Lovely świetnie sprawdza się do lekkiego, dziennego makijażu kiedy nie używam podkładu.


Polowałam również na rozświetlacz, niestety w moim sklepie nie udało mi się znaleźć wersji chłodnej/srebrnej, więc sobie odpuściłam. Jako wersję nieco cieplejszej, złotej, używam cienia z Inglota, który bardzo dobrze sprawdza się w tej roli.


Jestem ciekawa, czy kupiłyście coś wartego polecenia podczas tej części promocji. Koniecznie dajcie znać w komentarzach! Jeśli jesteście ciekawe któregoś konkretnego kosmetyku, napiszcie - postaram się go zrecenzować w pierwszej kolejności. Już niedługo pojawią się kolejne części dotyczące kosmetyków do makijażu oczu oraz ust i paznokci.


Wczoraj z Moim Lubym odwiedziliśmy przepiękny zamek w Mosznej, gdzie zrobiłam mnóstwo zdjęć. Jeżeli macie ochotę na osobny wpis dotyczący tej wycieczki, również napiszcie w komentarzach!

Przypominam Wam również o trwającym jeszcze przez 6 dni ROZDANIU!
Nie zapomnijcie dodać mnie do obserwowanych (dół strony), żeby być na bieżąco z nowymi wpisami, jak również zalajkować fan page KLIK i instagrama KLIK

23 komentarze:

  1. Przepiękny róż ! ..o widzę zdjęcie zrobione w mojej okolicy - Moszna zamek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, byłam wczoraj z Narzeczonym - przepięknie tam jest :)

      Usuń
  2. Lubię kosmetyki Manhattan. Ciekawa jestem tego korektora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawi mnie ten korektor pod oczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie zrecenzowany jako jeden z pierwszych :)

      Usuń
  4. Także zaopatrzyłam się w Bourjois Healthy Mix, który jest świetny! W prawdzie myślałam, że nr 52 będzie jaśniejszy, ale nie ma co narzekać. Używam go od początków promocji i jestem w nich kompletnie zakochana! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie wybrałam się na promocję ;) Chętnie przeczytam wpis o wycieczce:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie wyglądasz i ta okolica :) Nic nie kupiłam, ten miesiąc mam okropnie cienki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okolica wspaniała, to fakt :)
      Pewnie w najbliższych miesiącach nadrobisz tę promocję ;)

      Usuń
  7. Bardzo lubię róże Wibo, są taniutkie i naprawdę dobre ;) Muszę też wypróbować ten podkład, myślałam że przeszła mi "faza" na niego, ale jak tak teraz patrzę to jednak muszę go mieć :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam z podkładem dokładnie tak samo :) a co do róży, to jestem z nich baaardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również kupiłam podkład HM z myślą o lecie w kolorze 53 :) Na teraz kupiłam również matującą dr Irene Eris Provoke i jestem tym podkładem zachwycona! :) Róż wybrałam od Lovely nr 5. Część zakupów opisałam już na blogu, a kolejna część 'się pisze' ;) Bardzo chętnie przeczytam wpis i obejrzę zdjęcia z wycieczki! :) Dodaję do obserwowanych i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, 53 dla mnie stanowczo byłby za ciemny. Z serii Provoke wzięłam jedną pomadkę, ale coraz poważniej myślę o podkładzie, lecz chyba poczekam do jesiennej promocji ;)

      Usuń
  10. ja tym razem dałam sobie spokój z zakupami :D wytrwałam w postanowieniu!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja wlasnie jestem na etapie testowania Healthy Mix. Póki co to się sprawuje:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hymm ja nic nie kupiłam na tej przecenie ;/

    http://allegiant997.blogspot.com/2016/05/paczucha-od-bangood.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Na tej całej promocji w Rossmannie kupiłam tylko 3 rzeczy, co jak na mnie to jest szokujący wynik :D Zwykle wychodziłam z całą reklamówką produktów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję, ja wyszłam z trzema reklamówkami xD

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że z chęcią wrócisz tu znowu!

Buzi! :*