Jeszcze kilkanaście miesięcy temu czułam się szalenie przytłoczona ogromem informacji na temat pielęgnacji włosów. Z każdej strony internetowej jaką przeglądałam rzucały mi się w oczy coraz nowsze sposoby pielęgnacji, jeszcze więcej kosmetyków, również tych domowych. Koniec końców, miałam taki mętlik w głowie, że pozamykałam milion kart przeglądarki w cholerę i zastanawiałam się, jak to wszystko ogarnąć, próbując oczywiście wszystkich magicznych i hiperskutecznych sposobów na raz.
Bo przecież wtedy, w ciągu jednej nocy stanę się Roszpunką.
Udało mi się zachować względnie zimną krew. Po wielu miesiącach pielęgnacji metodą prób i błędów, udało mi się wypracować względnie system pielęgnacyjny, który obecnie sprawdza się u mnie najlepiej. Poniżej przedstawiam wam moją piramidę pielęgnacji włosów.
1. Codziennie
- Staram się zdrowo odżywiać, co prawda nie zawsze się to udaje i nadal mam spory problem z odpowiednim zbilansowaniem posiłków, ale w porównaniu do mojej diety z przeszłości, jest o niebo lepiej.
- Codziennie szczotkuję włosy. Początkowo odbywało się to głównie przy pomocy Tangle Teezer, obecnie używam drewnianego grzebienia. Spuszczam głowę w dół i zaczynam od końcówek, żeby pozbyć się kołtunów i stopniowo przechodzę coraz wyżej. Rozczesuję włosy do momentu aż grzebień gładko sunie od czubka głowy aż po końce.
- Upinam również włosy do snu. Zwykle jest to luźny warkocz z tyłu głowy lub koczek na czubku.
2. Co dwa, trzy dni
- Ta część piramidy odnosi się głównie do mycia włosów. Najpierw je olejuję, najlepiej na całą noc, a podczas samego mycia zabieg wygląda tak, jak opisywałam TUTAJ KLIK. Czyli w zmoczone ciepłą wodą włosy wmasowuję na długości odżywkę, skalp myję łagodnym szamponem (spływająca piana spłukuje odżywkę i domywa resztki oleju) a następnie nakładam maskę pod czepek na 15-40 minut. Po spłukaniu, w końcówki jeszcze wilgotnych włosów wsmarowuję serum zabezpieczające i po wyschnięciu robię to ponownie.
3. Co dwa tygodnie i 4. Co miesiąc
- Proces mycia włosów wygląda dokładnie tak samo jak w pkt. 2, jednak zamiast łagodnego szamponu używam mocniejszego detergentu i/lub brązowego cukru do peelingu.
5. Co pół roku
- Jako, że mam straszny problem z systematycznością zażywania suplementów, ograniczyłam kuracje do dwóch rocznie, które zwykle przeprowadzam na wiosnę i jesień, podczas przesilenia, kiedy to moje włosy wypadają dosłownie garściami.
- Jeśli zaś chodzi o podcinanie, był okres, kiedy musiałam robić to co miesiąc, obecnie jednak od mojego ostatniego cięcia minęły 3 miesiące, a końcówki mają się nadal rewelacyjnie, więc nie mam zamiaru sięgać po nożyczki.
A Wy, jesteście systematyczne, czy nie macie jeszcze wypracowanego schematu?
Przypominam również o trwającym ciągle ROZDANIU KLIK.
W sumie nieważne jak super kosmetyków byś nie używała, jeśli się prowadzi niezdrowy tryb życia, to i włosy automatycznie są słabe ;) Ja muszę od Ciebie wziąć przykład i włosy spinać do snu... ale jakoś niestety nie potrafię tak spać ;p
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie potrafiłam, ale najpierw zaczęłam przerzucać włosy za poduszkę, a potem przyzwyczaiłam się do lekko spiętych :)
UsuńJa włosy myje codziennie, a mocniejszego szamponu używam raz na tydzień ;) Niestety nie mogę wrócić do regularnego olejowania, zwykle o nim zapominam :/
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mogę rzadziej myć, chyba bym sobie nie poradziła, gdybym przed każdą zmianą 12h w pracy musiała myć jeszcze włosy ;P
UsuńMoja piramida pielęgnacji włosów wygląda podobnie :)
OdpowiedzUsuńTo chyba dobrze :)
UsuńW wielu aspektach się zgadzamy :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :*
Usuńmoja piramida również wygląda podobnie :)
OdpowiedzUsuńFajna ta piramidka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzydałaby mi się taka piramida, żebym mogła wprowadzić systematyczność w pielęgnacji moich włosów :P
OdpowiedzUsuńannaxrev.blogspot.com
Więc rozpisz sobie wg swojej pielęgnacji i staraj się tego trzymać jako wyznaczonego celu :)
UsuńA jak spinasz włosy na noc? Nie mogę się jakoś do tego przekonać, niewygodnie mi i już :D
OdpowiedzUsuńZ tym zdrowym odżywianiem to bardzo ważne, i dotyczy nie tylko włosów, ale i cery, paznokci, ogólnie całej kondycji... Choćby człowiek nie wiem jak się starał, tylko i wyłącznie od zewnątrz nie odżywi i nie upiększy niczego. Niestety.
Pozdrawiam :) Obserwuję!
czterydni.blogspot.com
Kochana, najczęściej jest to koczek-ślimaczek spinany dużą spinką żabką, albo luźny warkocz z tyłu głowy - wtedy najmniej mi przeszkadza :)
Usuń