Dezodorant Garnier Neo Dry-Mist - hit czy kit?







Dziś przedstawię Wam produkt, jakiego na tym blogu jeszcze nie widziałyście, a z pewnością każda z nas jednak go używa.
Zapraszam na chwilę relaksu, przy recenzji... dezodorantu! :)

Jest to jednak dezodorant nie byle jaki. Opowiem Wam o Garnier Neo Dry-Mist
Najpierw odpowiedzmy sobie, czego oczekujemy od dezodorantu. Braku śladów na ubraniach? Braku podrażnień po goleniu? A może przede wszystkim ochrony przed potem i nieprzyjemnym zapachem?
Powiem Wam całkiem szczerze, że bardzo ciężko było mi znaleźć dezodorant, który spełniał te kryteria. Kiedyś używałam dezodorantów w spray'u. Tych, które akurat były w łazience, czyli głównie Dove (wersje Original i Silk Touch), rzadziej Rexonę - te jednak kompletnie nie eliminowały problemu. Kilka lat temu zaczęłam używać antyperspirantów w kremie, jednak zostawiały nieestetyczne ślady. Dezodoranty w kulce zwykły być na bazie alkoholu, który po goleniu podrażniał delikatną skórę. Zaczęłam używać już nie antyperspirantów, lecz aptecznych blokerów potu, które kosztowały fortunę, a po goleniu przyprawiały o łzy... Nie miałam łatwo ;) 
Któregoś dnia zobaczyłam w tv reklamę nowego wynalazku od Garniera i stwierdziłam, czemu nie? Nie miałam nic do stracenia, więc będąc przy okazji na zakupach, różowy spray wylądował w koszyku.


Producent mówi o nim tak:

"Antyperspirant damski w sprayu o pięknym kwiatowym zapachu, dostosowany do potrzeb wrażliwej i podrażnionej skóry pod pachami!
Antyperspirant Garnier Neo Dry-Mist Floral Touch to produkt, który zapewnia 48h intensywnej ochrony przed wilgocią i nieprzyjemnym zapachem potu, a jednocześnie odpowiednią pielęgnację wrażliwej i skłonnej do podrażnień skóry pod pachami.

To wyjątkowe połączenie ochrony przed poceniem, przykrym zapachem i plamami pod pachami z pielęgnacją, dzięki delikatnej formule antyperspirantu. Regeneracja i ochrona skóry przed zaczerwienieniami oraz podrażnieniami.

Antyperspirant został wzbogacony dwoma wyjątkowymi składnikami: ultraabsorbującym i skutecznie pochłaniającym wilgoć minerałem pochodzenia naturalnego oraz panthenolem, który doskonale łagodzi podrażnienia typowe dla wrażliwej skóry. Dzięki wyjątkowemu aplikatorowi w formie pierścienia oraz przełomowej formule suchej mgiełki antyperspirant nie rozpyla się na boki, szybko się wchłania i zapewnia suche wykończenie. Działanie przeciw plamom i białym śladom po antyperspirancie."

Jak to się jednak ma do rzeczywistości?

Dezodorant jak dezodorant, opakowanie bez szału, gdyby nie ten kosmiczny dozownik. Zamiast tradycyjnej dziurki, mamy tu obrączkę, w której jest dziesięć równomiernie rozmieszczonych otworków. Taka konstrukcja pozwala nam na równomierne pokrycie skóry produktem, co w trakcie użytkowania jest ułatwieniem (Tak jakby samo użycie dezodorantu było jakąś głęboką filozofią... Pozdrawiamy komunikację miejską w trakcie upałów! :) )
Już w trakcie pierwszego użycia odczułam różnicę. Spróbuję Wam to zobrazować: użycie tego produktu zajmuje dokładnie tyle: psiik -psiik, a nie jak z tradycyjnym spray'em: psiiiiiiiik - psiiiiiiiik.
Dzięki temu mam wrażenie, że Neo jest bardziej wydajny, mnie wystarczył na równe dwa miesiące codziennego użytkowania. 


Podrażnienia.

To cudeńko psika suchą mgiełką, która jest sucha (co wydaje mi się ma kluczowe znaczenie) przy podrażnieniach, których NIE MA! Raz nawet postanowiłam być hardkorem i ogoliłam pachy "na wodę" (Ała! Nie róbcie sobie tego, nawet do testów!), wytarłam i zacisnęłam zęby w oczekiwaniu... A tu nic! Skóra aksamitnie gładka, sucha i niepodrażniona. Dla mnie duuuży plus. 

Ślady na ubraniach.

Jest to dla mnie jedyny dezodorant, który NAPRAWDĘ nie zostawia śladów na ubraniach. Często ubieram się na czarno, bo tak po prostu lubię, natomiast w pracy muszę mieć białą bluzkę - żadne z moich ubrań nie ucierpiało podczas używania tego antyperspirantu.


Skuteczność.

Skoro nie zostawia śladów, to czy może być skuteczny?
Oj tak. Podczas niemal czterdziestostopniowych upałów oraz intensywnych treningów na siłowni NIE BYŁO przykrego zapachu. Jeśli chodzi o wilgoć, to szczerze mówiąc, nie wierzyłam w cuda. W czasie wspomnianych wyżej upałów ubrania pod pachami były SUCHUTEŃKIE - co do tej pory było dla mnie szczytem marzeń. Jedynym razem, kiedy poczułam wilgoć pod pachami, był dzień, kiedy w południe jednego z piekielnie upalnych dni, wspinałam się wraz z moim Lubym w pełnym słońcu na zamek w Olsztynie koło Częstochowy.
Czy działa faktycznie 24h nie wiem i chyba tego nie chcę sprawdzać, ale cały dzień upału wytrzymuje bez problemu.


Jak dla mnie, jest to dezodorant idealny. I do tego pachnie fenomenalnie. Ja miałam wersję różową - Floral Touch. Zapach jest świeży, kwiatowy, ale nienachalny. Spokojnie możemy użyć dowolnych perfum. Teraz z pewnością wypróbuję inny zapach.

Dostępne wersje zapachowe: Floral Touch, Fresh Blossom, Pure Cotton, Shower Clean i Light Freshness.

Dezodorant jest też dostępny w formie suchego kremu, którego również jestem bardzo ciekawa. 

Uff, dobrnęłyśmy do końca. Nie sądziłam, że można tak dużo napisać o "zwykłym" dezodorancie :)

Jeśli używałyście wersji w kremie, lub innej wersji zapachowej, koniecznie dajcie znać w komentarzach, chętnie przeczytam Wasze opinie!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że z chęcią wrócisz tu znowu!

Buzi! :*