Kochane, dziś zapraszam na nowy Dzień Pielęgnacji/Niedzielę dla Włosów. Nie przedłużając, zachęcam do dalszego czytania.
W ostatnią niedzielę postanowiłam wypróbować kolejny nowy olej, a mianowicie olej musztardowy.
Olej ten produkowany jest z ziaren gorczycy, którym zawdzięcza intensywny, musztardowy zapach i kolor. Po odkręceniu zakrętki, aż mnie odrzuciło - smrodek jakby ropy naftowej zmieszanej z musztardą. Jednak patrząc na wspaniałe efekty są po stosowaniu tego oleju, postanowiłam się przemóc. Mimo tego, że moje pierwsze olejowanie skalpu skończyło się wzmożonym wypadaniem (używałam wtedy olejku z czerwoną papryczką z Green Pharmacy), zaryzykowałam i naolejowałam skalp. Użyłam do tego maleńkiej strzykawki i nakładałam olej robiąc na całej głowie przedziałki tuż obok siebie. Macie jakieś sprawdzone sposoby na naolejowanie lub wcieranie czegokolwiek z tyłu głowy? Nadmiar oleju roztarłam na długości włosów, oraz dołożyłam drugą warstwę oleju dabur amla, całość zawinęłam w koczek i przykryłam czepkiem z mikrofibry, żeby nie pobrudzić poduszki. Rano zemulgowałam oleje z długości kallosem latte, a skalp porządnie umyłam szamponem biolaven. Po spłukaniu i odciśnięciu włosów z nadmiaru wody zmieszałam łyżkę maski biovax z bambusem i avocado z łyżką ekspresowej maski banii agafii, po czym wtarłam w długość i zostawiłam pod czepkiem na 40 minut.
Po takiej pielęgnacji moje włosy są wspaniale dociążone, gładkie, sypkie i bardzo mięsiste. Choć wydaje mi się, że olejek, którym obecnie zabezpieczam końcówki, jest nieco za ciężki, przez co delikatnie obciąża i strączkuje końce.
Nie zapomnijcie dodać mnie do obserwowanych, żeby być na bieżąco z nowymi wpisami, jak również zalajkować fan page KLIK i instagrama KLIK
Po takiej pielęgnacji moje włosy są wspaniale dociążone, gładkie, sypkie i bardzo mięsiste. Choć wydaje mi się, że olejek, którym obecnie zabezpieczam końcówki, jest nieco za ciężki, przez co delikatnie obciąża i strączkuje końce.
Nie zapomnijcie dodać mnie do obserwowanych, żeby być na bieżąco z nowymi wpisami, jak również zalajkować fan page KLIK i instagrama KLIK
Ale masz piękne długie włosy. Ja muszę swoje zacząć zapuszczać http://mydreamand-i.blogspot.com/2016/03/test-mascary-rimmel-volume-colourist.html
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że mój blog pomoże Ci w zapuszczaniu :)
Usuńświetna notka :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWidać, że taka pielęgnacja im się podobała :) ślicznie wygładzone i błyszczące :D
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę zacząć jaknajczęściej olejować :)
UsuńŁadne włosiska :D
OdpowiedzUsuńNazwa oleju zniechęca mnie przez wypróbowaniem ;)
A jednak warto :)
UsuńMasz piękne włosy i nie mam wąpliwości, że olejek świetnie się sprawdza, ale zapach mnie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) tak naprawdę zapach wcale nie jest taki straszny :)
UsuńBardzo ładny efekt. :) Mnie zapach oleju musztardowego kojarzy się z zepsutą musztardą... :/ A jeśli chodzi o sposób na nakładanie oleju z tyłu głowy to ja wydzielam po kolei od góry poziome pasma i wcieram u nasady ich olej. :)
OdpowiedzUsuńCzyli metodę masz niby taką samą jak ja... Ale mnie się jakoś średnio udaje ;)
UsuńLepszej jak dotąd nie znalazłam. :(
UsuńJa własnie też :(
UsuńPięknie się prezentują!
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana :*
Usuńdawno ich nie widziałam! zmieniły się na duży plus <3! :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że to widać :)
UsuńPięknie wyglądają ;)olejek musztardowy miałam, ale wcierałam tylko w skalp w celu przyśpieszenia porostu. Niestety nie było specjalnego efekt
OdpowiedzUsuńMoże u mnie poskutkuje, zawsze warto spróbować :)
Usuń