Hello Sweethearts!
Postanowiłam urozmaicić tematykę wpisów, ponieważ przeglądając moje poprzednie posty doszłam do wniosku, że to tylko aktualizacje i recenzje. Dlatego pod koniec, lub na początku każdego miesiąca będę publikowała wpis dotyczący planu pielęgnacyjnego na dany (lub przyszły) miesiąc.
Jeśli jesteście ciekawe, co planuję w październiku, zapraszam do dalszej części.
W październiku nadal mam zamiar walczyć o każdy centymetr w ramach akcji "Zapuśćmy się jesiennie", którą zorganizowała Ewa na swoim blogu włosy na emigracji - szczegóły tutaj. W związku z tym, będę nadal piła pokrzywę i spróbuję wrócić również do siemienia lnianego, które zbiawiennie wpływało na moją odporność, co z kapryśną, jesienną pogodą może być bardzo dobrym pomysłem. Dodatkowo, udało mi się dostać jakiś czas temu w biedronce suplement Vitalsss plus Skrzyp Optima - zobaczymy jak się sprawdzi.
Mycie:
Ban zakupowy. Jak kupię kolejny szampon to chyba wylecę z domu ;) Dlatego chcę wykończyć obecne myjadła:
- delikatny szampon Lilliputz - klik
- szampon wygładzający CHI enviro - klik
- balsam na łopianowym propolisie Babuszki Agafii
W szafce zakamuflowany jest babydream, isana z mocznikiem i ponad pół butelki Barwy pokrzywowej, a ja chciałabym jeszcze tyle szamponów wypróbować.
Odżywianie:
Już nie mogłam się oprzeć i jeśli śledzicie mojego facebook'a i/lub instagram, to wiecie że byłam na zakupach. Świetne opinie i promocja skłoniła mnie do kupna złotej maski z isany, która jest wychwalana pod niebiosa przez większość blogerek. Uwielbiam kallosy, więc żeby trochę odpocząć od mojego kochanego silk (od czerwca nadal mam pół słoja) zaopatrzyłam się w ciemno, w litrowego algae. Po pierwszych dwóch razach ani trochę nie żałuję tej decyzji. Żeby iść z duchem eksperymentatorki i testerki nabyłam też małą wersję Kallosa Latte.
Olejowanie:
Jakiś czas temu przypomniałam sobie o mojej niedokończonej butelczynie Babydream fur mama. Mam zamiar ją wykończyć, podobnie jak moją maleńką wersję oleju lnianego i oleju ze słodkich migdałów. Do zabezpieczania końcówek będę używać każdego z nich, metodą na "zakładkę" wraz z silikonowo-olejowym serum CHI Kardashian, o którym pisałam w tym poście.
A Wy jakie macie jesienne plany?
Bardzo lubię tą maskę z Isany - tania a jaka dobra :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi ;) buziaki :-*
UsuńJa dokładnych planów nie mam ale na pewno walka z wypadaniem i o przyrost :)
OdpowiedzUsuńolej lniany uwelbiam :)
OdpowiedzUsuńJa chcę zahamować wypadanie - to najważniejsze :) Będę się starać też na tyle utrzymywać kształt i skręt żeby nie było potrzeby obcinać włosów przez najbliższe 3 miesiące :)
OdpowiedzUsuń