Shine bright! - CHI Enviro Smoothing Shine Spray


Hello Sweethearts!


Wszystkie lubimy się czesać, to nie ulega wątpliwości. Lubimy też mieć piękne, idealnie wykończone fryzury. Podejrzewam, że niewiele z Nas nosi ciasne upięcia z toną brokatowego lakieru na włosach, żeby tylko błyszczeć. (Choć pamiętam kiedy lakiery z brokatem były szczytem elegancji i każda chciała błyszczeć ;) ) Wiele lat później, moda na szczęście się opamiętała i na włosach preferujemy zdecydowanie bardziej naturalny i subtelny blask.
A ja dzisiaj powiem Wam, czym można sprawić, że włosy będą shine bright like a diamond, zapraszam! :)


Produkt ten dostałam w ramach współpracy ze sklepem Bosco Design, a konkretnie mam na myśli CHI Enviro Smoothing Shine Spray.

Co mówi o nim producent?

Co zyskujesz stosując CHI Enviro Smoothing Shine Spray?
- doskonały nabłyszczacz, który w mgnieniu oka nada Twoim włosom świetlistego blasku, wygładzi je i uporządkuje,
- kosmetyk z naturalnym jedwabiem o właściwościach silnie regenerujących, odżywczych i odbudowujących strukturę włosów - Twoje włosy staną się miękkie i naturalnie błyszczące,
- profesjonalny produkt z proszkiem perłowym, który pochłaniając nadmiar sebum nada Twoim włosom wrażenie świeżości.

CHI Enviro Smoothing Shine Spray to:
- natychmiastowe wykończenie fryzury świetlistym blaskiem
- odbudowa i regeneracja włosów – zdrowsze włosy to piękniejsze włosy
- wygładzenie włosów i skuteczność w ujarzmieniu włosów puszących się i niesfornych

W środku znajdziemy:

Cyclomethicone, Isobutane, SD Alcohol 40-B, C12-15 Alkyl Benzoate, Phenyl Trimethicone, Propane, Pearl Powder, Ethyl Ester of Hydrolyzed Silk, Phenoxyethanol, Parfum (Fragrance).


Czyli nie za dużo, ale po kolei:
Olej silikonowy jako baza, rozpuszczalnik - gaz pochodzący z oleju mineralnego, SD Alcohol 40-B to alkohol denaturowany, więc niegroźny dla włosów. C12-15 Alkyl Benzoate w kosmetyku pełni rolę emolientu i konserwantu, trimetykol fenolowy to silikon, propan, pełniący funkcję spieniacza (może podrażniać), puder perłowy, o którym pisałam tutaj, proteiny jedwabiu tworząc film zapobiegają także elektryzowaniu się włosów, konserwant, który może uczulać i zapach.

Jest więc krótko, zwięźle, miło i przyjemnie. Same dobroci, jeden silikon i jeden konserwant tuż przed zapachem.

I co dalej?

Dalej też jest fajnie. Spray ma 150 ml, więc jest niewiele mniejszy niż wielbiony przez wielu suchy szampon Batiste, a wystarcza na dużo, dużo, dużo dłużej. Zapach ma słodkawy, lekko mdlący, trochę duszący, ale koniec końców przyjemny, dość długo utrzymuje się na włosach. Z resztą podobnie jest z jakimkolwiek lakierem utrwalającym, więc nie daję minusa za zapach. Używam go dość rzadko, bo zazwyczaj wtedy, gdy gdzieś wychodzę i chcę po prostu wykończyć lub wygładzić fryzurę, koczka czy warkocz. Czy wobec tego ten nabłyszczacz ma jakieś wady? Niestety, ma. Ma szalenie oleistą konsystencję i nawet po stosunkowo oszczędnym spryskiwaniu włosów potrafi je bardzo mocno natłuścić i będą wyglądały jak nieświeże.
Na jego obronę mam jednak to, że chyba po raz pierwszy trafiłam na produkt, w którym producent spełnił wszystkie swoje obietnice. Naprawdę.


Dostępność:

Spray można kupić w Bosco Design, a konkretnie tutaj: klik.
Kosztuje 43zł/150ml, więc nie do końca tanio jak na nabłyszczacz, ale biorąc pod uwagę jego szaloną wydajność i świetny skład, warto sięgnąć do portfela po taką kwotę.


Właściwie nigdy nie używałam tego typu produktów. Przez ten spray zaczęłam. Nie skleja włosów, fantastycznie nabłyszcza (jak brylantyna w sprayu! ;) ), żałuję jedynie trochę, że nawet minimalnie nie utrwala fryzury.
Myślę, że używany z umiarem świetnie sprawdzi się na każdych włosach, ale największe pole do popisu będzie miał na włosach zniszczonych i matowych.

Jak Wam się podoba taki produkt?
Zaciekawiłam Was?

http://bosco-design.pl



9 komentarzy:

  1. Nie znam tego spreyu ale nie używam takich rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie lubię takich wynalazków ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy jeszcze nie używałam nabłyszczacza do włosów. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Interesting hairstyle :)
    BLOG M&MFASHIONBITES : http://mmfashionbites.blogspot.gr/
    Maria V.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie używam takich rzeczy. Włosy mi na wielkie wyjścia układa fryzjerka i jej ufam i temu, co ona korzysta;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczescie raczej nie potrzebuje nablyszczacza ;) Produktu nie znalam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo fajna opcja, nawet nie myślałam o używaniu takich produktów :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że z chęcią wrócisz tu znowu!

Buzi! :*