Hello Sweethearts!
Aktualizacja nieco opóźniona, ponieważ docelowo chcę publikować je na początku miesiąca, ale to jest tylko plan. Czy będzie wykonany, to się okaże :) Wakacje i wakacyjna pogoda minęły bezpowrotnie, skończyły się moje króciutkie wyjazdy, włosy znowu zaczęły współpracować, więc opowiem Wam, jak im minął miesiąc.
W sierpniu zachciało mi się znowu walczyć o przyrost, po ostatnim podcinaniu włosów. Wzięłam się ostro za zabezpieczanie końcówek, o czym pisałam już tutaj.
zdjęcie z lampą błyskową |
Postawiłam w tym miesiącu na olej lniany, oraz wróciłam do oliwki Babydream, która chyba jednak sprawdza się u mnie najlepiej. Włosy są po niej bardziej elastyczne i miękkie.
Mycie.
Mam okazję testować szampon CHI Enviro Smoothing Purity, którego recenzja pojawi się już wkrótce. Do codziennego stosowania używałam łagodnego szamponu Lilliputz, którego recenzję możecie przeczytać w tym miejscu.
zdjęcie bez lampy |
Odżywianie.
Tutaj bez większych zmian, znowu królował Kallos Silk, do którego dokładałam to, co akurat było pod ręką :) Gdy akurat byłam poza domem, a koniecznie musiałam umyć włosy, używałam saszetkowych Biovaxów - do włosów skłonnych do wypadania oraz do włosów suchych i zniszczonych.
Suplementacja.
Pokrzywa do picia, choć znowu bardzo nieregularnie.
Eksperymenty.
Do maski dokładałam częściej mąki ziemniaczanej dla większego wygładzenia i kolagenu z elastyną, ponieważ moim włosom brakowało protein po przenawilżeniu, o którym pisałam w tym poście. Dodatkowo aż jeden raz zrobiłam peeling cukrowy, który rzeczywiście jest bardzo przyjemnym doświadczeniem, ale mam zamiar porównać go jeszcze z kawowym.
Sierpień 2015 i Wrzesień 2015 |
Do zdjęć włosy zostały umyte szamponem CHI, a na to położony Kallos Silk z łyżką mąki ziemniaczanej, dziesięcioma kroplami gencjany, dziesięcioma kroplami kolagenu i elastyny oraz połową łyżeczki nafty i połową łyżeczki oleju ze słodkich migdałów. Mieszankę zostawiłam na niemal godzinę, bo oglądałam z Lubym film i nie mogłam się doczekać na reklamy ;) Wysychały samodzielnie bardzo długo, dlatego kładłam się spać jeszcze w lekko wilgotnych, a dzisiaj zostały zabezpieczone kroplą oleju z pestek śliwki i serum CHI Kardashian. Śmiem twierdzić, że to, że są takie ujarzmione i błyszczące, to zasługa właśnie szamponu wygładzającego, ale muszę to dokładnie sprawdzić :)
Za kilka dni mam umówioną wizytę u trychologa. Nie dlatego, że coś się dzieje niedobrego, tylko chciałabym sprawdzić, czy moja pielęgnacja jest odpowiednia dla skóry głowy. Czy jest coś, o co chciałybyście zapytać, lub czegoś się dowiedzieć? Bardzo chętnie podpytam Pana Doktora, a później z przyjemnością zdam Wam relację.
Jak Waszym włosom minął miesiąc?
Ja bym chętnie dowiedziała się jak walczyć z nadmiernym wypadaniem związanym z niedoczynnością tarczycy. Endokrynolog rozpoznał chorobę, ale z włosami nie pomoże. Może więc trycholog dałby radę? Dodatkowo mam rozpoznane łysienie androgoenowe...
OdpowiedzUsuńJakby udało Ci się coś dowiedzieć w tym temacie - byłabym wdzięczna za wiadomość :)
A poza tym...włosiska masz piękne. I ten blask! :)
Dziekuje kochana :* zrobię co w mojej mocy, żeby sie dowiedzieć co może Ci pomóc. :*
UsuńDziękuję, jesteś cudowna! :*
UsuńWłosy zachwycają swoim wyglądem :)
OdpowiedzUsuńCudowny blask, są tak zdrowe,że aż miło patrzeć!!!
OdpowiedzUsuńTo najpiękniejszy komplement ever, dziękuję kochana :*
UsuńPowinnaś wysłać swoją historię do Anwen, bo masz się czym chwalić :*
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jestem z nich zadowolona wystarczająco, ale pomyślę o tym :)
UsuńBuziaki :*
Bardzo ladnie wygladaja :) Czekam na relacje po wizycie :)
OdpowiedzUsuń