Hello Sweethearts!
Dziś będzie krótko, zwięźle i na temat. Miesiąc temu pojawił się wpis dotyczący planów na dany miesiąc, a że rozpoczął się już nowy miesiąc, kolejny wpis również się pojawia.
Zapraszam!
Mycie:
Nadal usiłuję wykańczać wszystkie myjadła. Na pierwszy sort pójdzie barwa pokrzywowa, a jako mocniejszy zdzierak zostanie wtedy wygładzający CHI enviro (recenzja TUTAJ), który póki co bardzo dobrze komponuje się z peelingiem cukrowym. Drugim oczyszczającym specyfikiem, którym jestem już lekko zmęczona (i który powinien zwolnić miejsce nowym zachciankom ;) ) jest balsam na łopianowym propolisie nr 3. Tutaj problem będzie zgoła mniejszy, ponieważ mogę go wykorzystać również jako odżywkę, lub pierwsze O. Jednak butla 600ml jest aż nadto wydajna.
Ponad to, chcę nauczyć się i wypracować nawyk mycia metodą kubeczkową. Niby chcę się pozbyć myjadeł, a jednak stawiam na wydajność. To też nie tak - chcę głównie sprawdzić, co sprawdzi się w tej metodzie najlepiej.
Odżywianie:
Nie pozbędę się litrowego kallosa algae, w którego zaopatrzyłam się miesiąc temu, nie jestem wariatką (czyżby?), ale z pewnością niedługo wycisnę resztki złotej isany, a wtedy mam zamiar przedstawić Wam moje odczucia wobec tej maski. Chciałabym również rozpocząć testy kallosa latte.
Olejowanie:
Nadal męczę oliwkę babydream fur mama, która naprawdę utwierdza mnie w przekonaniu, że nie ma dna. Poluję na dużą butlę oleju lnianego, ale bardzo chodzi za mną też Intensive Hair Theraphy, albo któryś z olejków alterry. Może polecicie mi coś konkretnego? Staram się również wrócić do regularnego zabezpieczania końcówek, jak pisałam już miesiąc wcześniej TUTAJ, metodą na zakładkę.
A Wy jakie macie plany na listopad?
Skonkretyzowane plany :) Do kozieradki zachęcam - mi pomogła :)
OdpowiedzUsuńPaczuszka czeka na mnie w szufladzie, ale ciągle nie mogę się przemóc ;)
UsuńW listopadzie marzy mi się wypróbowanie nowego Biovaxs z bambusem. Aktualnie testuję Kallos latte i dla mnie znowu bez szału z nim.
OdpowiedzUsuńU mnie październik będzie dalej walką z wypadaniem :)
OdpowiedzUsuńOby wszystko poszło po Twojej myśli :)
OdpowiedzUsuńWow, sporo tego, ja mm wrażenie, że stosuję coraz mniej i mniej... ;)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki za Twoje plany Kochana :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo muszę zacząć coś wcierac regularnie :) powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twoje plany :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o oleje z Alterry to polecam każdy. O dwóch z nich pisałam na blogu. ;) Nie chcę robić kryptoreklamy, więc jeśli będziesz chciała to podeślę Ci linki lub znajdziesz te wpisy sama ;)
OdpowiedzUsuńOlej lniany muszę kupić, tak jak i kokosowy, zresztą.