Co zrobić, kiedy włosy nie lubią protein?

Hello Sweethearts!
 
Każda z Nas wie, jaka PEHowa równowaga jest ważna. Zachodzimy w głowę czytając składy, czy dany kosmetyk zapewni nam good hair day, zachwyty i omdlenia na ulicach. Czasem udaje się to od razu, czasem trzeba trochę pokombinować. Są też sytuacje, kiedy wypróbowałyśmy wszystko, a nasze włosy wciąż wyglądają jak obraz nędzy i rozpaczy, a właściwie jak kupka wyschniętego siana. Zmieniamy kosmetyki, kombinacje i proporcje - bez zmian. Szukamy sprawców włosowej tragedii. Prędzej lub później, udaje nam się namierzyć złoczyńców. Są nimi proteiny. Ale przecież one są takie ważne!
Co teraz? Jak sobie z tym poradzić?
Zapraszam do czytania.
 
Już kilkakrotnie wspominałam Wam, że moje włosy są bardzo kapryśne w stosunku do protein. Nie zapomnę mojego rozczarowania, kiedy Przyjaciółka poleciła mi niemal trzy lata temu balsam Joanny, z apteczki babuni nawilżająco regenerujący (proteiny mleka i miód), który miał być taki cudowny, a zostawił kupkę siana. Ratowałam się wtedy po omacku, na własną rękę i kupiłam Kallosa keratin. Byłam wniebowzięta i nakładałam przy każdej okazji. Później kupiłam Serical'a crema al latte - bo przecież ma takie świetne opinie. Nie było już efektu wow, ale było dobrze.
Co się wtedy stało?
Na to pytanie odpowiem później.

Zacznijmy jednak od tego, co to w ogóle są te proteiny.
Proteiny to takie maluteńkie cegiełki, które budują organizmy. Mogą być różnej wielkości (małocząsteczkowe inaczej hydrolizowane, wielkocząsteczkowe i aminokwasy) i od tejże zależy jak zadziałają. Mogą być również różnego pochodzenia (roślinne, zwierzęce i odzwierzęce) i chętnie pomogę Wam je rozróżnić, gdyż bardziej ortodoksyjne weganki mogą zwracać na to uwagę :)


Przykłady:

Pochodzenia zwierzęcego:
- keratyna,
- jedwab,
- elastyna

Pochodzenia odzwierzęcego:
- mleko
- jajko

Pochodzenia roślinnego:
- pszenica,
- owies,
- soja

Dodatkowo, znalazłam listę składników, które również są proteinami, ich pochodnymi, lub zawierają ich nawet śladowe ilości:
- Bawełna
- Drożdże
- Algi
- Glikogen
- Perły
- Proteiny ryżu
- Kukurydza
- Łubin biały
- Migdał
- Owies
- Arginina
- Kwas glutaminowy
- Miód
- Olej lniany
- Aloes

Jeśli więc jakiś składnik wpływa na wasze włosy negatywnie, a nadal nie wiecie co to, warto zerknąć na listę powyżej.

Proteiny a rozmiar.

My, kobiety, często mówimy, że rozmiar nie ma znaczenia. Jeśli jednak brać pod uwagę wielkość protein w pielęgnacji włosów, rozmiar ma ogromne znaczenie :)
Oto dlaczego:

Proteiny małocząsteczkowe, inaczej hydrolizowane, to cząsteczki na tyle małe, by mogły wniknąć w strukturę włosa i w ten sposób odbudować ubytki. Najczęściej spotykamy hydrolizowaną keratynę, jedwab czy proteiny pszenicy.

Proteiny wielkocząsteczkowe nie są w stanie wniknąć w głąb włosa, są więc jedynie filmotwórcze. Mają właściwości nawilżające pośrednio - co oznacza, że same w sobie nie wpływają na stan nawilżenia, ale zatrzymują wodę wewnątrz włosa zapobiegając jej odparowaniu.

Aminokwasy - już o nich troszkę pisałam przy okazji TEGO postu o l-cysteinie. Ale powtórzmy: aminokwasy budują białka, to one odpowiadają za słynne mostki siarczkowe.
Proteiny a porowatość.

Proteiny hydrolizowane mogą być niewskazane dla włosów wysokoporowatych. Wnikając pod rozchyloną już łuskę, mogą puszyć włosy. Kolejne wielkością proteiny jedwabiu, elastyna i kolagen mogą sprawić, że włosy o niższej porowatości staną się spuszone i gumowe. Pamiętajmy jednak, że proteina to takie diabelstwo, które "zeżre" co leci. Jeśli nie dostanie humektantów lub olei w wystarczającej ilości, wyżłopie resztę wody z włosa i spuszy fryzurę. Dlatego warto zapewnić odpowiednią ilość nawilżaczy i olei zanim całkowicie skreślimy daną proteinkę jako zło wcielone. Musimy zapewnić więc tyle nawilżenia, żeby wystarczyło i dla proteinki i dla włosa.

Z moich obserwacji wynika, że moje włosy nie tolerują protein takich jak keratyna hydrolizowana i l-cysteina, nawet w najmniejszej ilości. Podobnie aloesu. Unikam tego jak ognia. Od czasu do czasu mogę pozwolić sobie na proteiny mleka (Kallos Latte) czy kolagen z elastyną.
Co zrobić kiedy jednak włosy w ogóle nie lubią protein?

Poniżej przedstawiam Wam listę odżywek i masek nie zawierających protein, zaczerpniętą z wizażu.
- Cien, Volume&Style
- Diplona, odżywka do włosów farbowanych
- Elisse Premium Color Care
- Garnier Fructis, Oleo Repair, Odżywka wzmacniająca do włosów suchych i zniszczonych
- Garnier Naturalna Pielęgnacja [Ultra Doux], Odżywka do włosów zniszczonych `Awokado i masło karité`
- Garnier, Fructis Color Resist, Maseczka 1-minutowa do włosów farbowanych i z pasemkami
- Isana, odżywka do włosów farbowanych
- Isana, odżywka do włosów łamliwych i matowych
- Joanna, Argan Oil, Odżywka z olejkiem arganowym
- Joanna, naturia, odzywka z miętą i wrzosem do włosów normalnych
- Joanna, pokrzywa i herbata
- Joanna, z apteczki babuni, odzywka do włosów cienkich i wypadających
- Kaufland, K- classic,Color&shine do włosów farbowanych
- Kaufland, K-classic, Repair & Care odżywka do włosów zniszczonych
- L`Biotica, Biovax A+E, Serum wzmacniające
- L`Biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów blond
- L`Biotica, Biovax, Intensywnie regenerująca maseczka do włosów suchych i zniszczonych
- L`Oreal Paris, Elseve Total Repair Extreme odżywka skład klik
- L'Oreal Paris, Elseve Cement
- Ceramidy, Odżywka odbudowująca przeciw łamaniu się włosów
- Lecher, PROlive, E3 (Maska regeneracyjna `Siła i witalność`)
- Malwa, studio gloria, maska do włosów suchych, zniszczonych i farbowanych
- Mila Hair Cosmetics, Milargan Argan Hemp Oil
- Pollena-Malwa, Gloria, Emulsja do włosów
- Timotei with Jericho Rose, Odżywka `Wymarzona objętość`
- Ziaja, intensywna świeżość, mięta
- Ziaja, maska oliwkowa
- Ziaja, maska z ceramidami
- Ziaja, masło kakaowe

Odżywki, które zawierają składniki składające się z aminokwasów lub białek - podane po myślniku:
- Alterra, maska granat i aloes – aloes
- Alterra, odżywka granat i aloes – aloes
- Joanna, odzywka z miodem i cytryną - miód
- Joanna, odżywka z lnem i rumiankiem - len
- Ziaja czarna rzepa do włosów z łupieżem – czarna rzepa
- Ziaja, codzienna pielęgnacja - aloes
- Ziaja, intensywna odbudowa, ceramidy - aloes
- Ziaja, intensywne odżywianie, witaminy - aloes
- Ziaja, odżywka do włosów farbowanych - aloes
- Ziaja, odżywka intensywna regeneracja miód – miód i aloes

Nie oznacza to jednak, że musimy całkowicie zrezygnować z protein! Mimo wszystko, równowaga powinna być zachowana. Jeśli Wasze włosy nie lubią proteinek tak mocno jak moje, dobrym sposobem jest przemycenie protein w szamponie - jego działanie zostanie zniwelowane bezproteinową maską lub odżywką. Wystarczy dodać do porcji ulubionego szamponu 2-3 krople np. keratyny hydrolizowanej.

A teraz odpowiedź na pytanie zadane na początku tego postu: co się stało, że moje włosy kiedyś żarły proteiny na potęgę, a teraz stroją fochy?
Zużywając litr keratynowego kallosa, a następnie mlecznego sericala odbudowałam całkiem nieźle moje zniszczone i wysokoporowate włosy. Dodatkowo nie zwracałam zbyt dużej uwagi na składy, więc pewnie w innych kosmetykach również dostarczałam włosom protein, na tyle, na ile się wypłukiwały i tak przez długi, długi czas. Teraz unikam keratyny, aloesu i l-cysteiny. Ale od czasu do czasu przemycam inne proteiny, bo wiem, że trzeba, a włosy pozostają na to całkiem obojętne. Oznacza to, że śladowe ilości protein zawartych w kosmetykach, których używam, jest całkowicie wystarczająca dla moich włosów.

A Wy, lubicie proteiny, czy nie bardzo? Może tylko jakieś konkretne?
 
Nie zapomnijcie dodać mnie do obserwowanych, żeby być na bieżąco z nowymi wpisami, jak również zalajkować fan page KLIK i instagrama KLIK

7 komentarzy:

  1. U mnie proteiny sprawdzają się świetnie. Dobra robota z tym tekstem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje włosy lubią proteiny chodź ostatnio w mniejszej ilości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli dobrze się wstrzeliłam z tym ostem dla Ciebie :)

      Usuń
  3. Moje włosy uwielbiają proteiny - jeszcze nigdy nie udało mi się ich przeproteinować ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy post;) Moje właśnie raz je uwielbiają a raz nie;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że z chęcią wrócisz tu znowu!

Buzi! :*