Yankee Candle - Vanilla Bourbon





Po paskudnym wyrwaniu ósemki, kiedy początkowo mając znieczulenie okazałam się bardzo dzielna, Mój Luby postanowił zrobić mi prezent i zabrał na pachnące zakupy.
Oczywiście, żeby umilić mi powolne konanie, gdzie jedynym pożywieniem jest rozgnieciony banan i nie można mówić, bo wszystko sprawia ból, a wygląda się jak jak najedzony chomik.

Dziś zamierzam Wam przedstawić zapach, którego byłam najbardziej ciekawa. Czy się nim zachwyciłam? A może rozczarowałam?
Zapraszam!


Jak widać na zdjęciu, zdecydowanie lubię bardziej jedzeniowe i słodkawe zapachy. Dzięki mojemu Lubemu zostałam zaopatrzona w aż 5 nowych tart:

- Lemongrass & Ginger
- Vanilla Bourbon
- Vanilla Lime
- White Tea
- Kilimanjaro Stars

Oraz dużą świecę Jelly Beans, którą dojrzałam niedawno na instagramie, niestety nie pamiętam już u kogo, ale już wtedy wiedziałam, że musi być moja :)
Po powrocie do domu (Moje własne mieszkanie jest w końcu gotowe! Brakuje tylko kilku mebli do salonu :) ) postanowiliśmy zacząc od Vanilla Bourbon

Co o zapachu mówi goodies.pl?

Wosk z aromatycznej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu tajemniczej, słodkiej mieszanki z odrobiną mocnego bourbona i grubą warstwą kremu posypanego wanilią.

Początkowo wosk topił się bardzo dziwnie. Grzał się od spodu, nie roztapiając się do końca, ale od góry zaczynał jakby tężeć, co wyglądało mniej więcej tak (ciężko było to uchwycić na zdjęciu):


Zanim zapach rozniósł się po pokoju, minęło bardzo, bardzo dużo czasu. Zapach przypominał jakiś perfumowany alkohol - koniak, whiskey albo coś takiego. Nie do końca wiem jak pachnie bourbon, ale sądzę, że to może być to. Mój Luby wyczuwa tam żelki coca-colowe z kakaem. Czyli ewidentnie są też słodkawe nuty i to dość ostre. Mnie kojarzy się z zapachem westernowych saloonów: rozlana whiskey oraz wszechobecny zapach melasy tytoniowej. Wyczuwam w nim również męską nutę, więc świetnie komponuje się z wizerunkiem Rhetta Butlera z filmu Przeminęło z Wiatrem.



Polecam zapach fanom raczej ciężkich nut. Fanki kwiatowych, delikatnych zapachów zdecydowanie nie będą zachwycone. Polecam raczej osobom chcącym spędzić wieczór grając w karty ze znajomymi niż samotnych, relaksujących się w obecności kwiatów i motyli.


Zapach znajdziecie tradycyjnie na goodies.pl KLIK

Nie zapomnijcie dodać mnie do obserwowanych (dół strony), żeby być na bieżąco z nowymi wpisami, jak również zalajkować fan page KLIK i instagrama KLIK


4 komentarze:

  1. Lubię ciężkie nuty, ale w dość małych ilościach. Pewnie ten wosk paliłby się u mnie tylko przez kilka minut. Obecnie w ogóle odeszłam od palenia wosków. Jak tylko widzę wiosnę na horyzoncie, woski i świece odchodzą w zapomnienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to ja się wciągnęłam maksymalnie, tylko z wosków zaczęłam przerzucać się na świece ;)

      Usuń
  2. Mi się normalnie topil i pachniał od razu ;) i nie jest jakiś specjalnie ciężki. Trochę słodki,ale na pewno nie powiedziałabym że meski:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co nos to opinia :) Według mnie pachnie właśnie tak, jak opisałam :)

      Usuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, mam nadzieję, że z chęcią wrócisz tu znowu!

Buzi! :*